wtorek, 5 czerwca 2018

The beginning.

The beginning.

Długo zastanawiałam się, co powinnam napisać w pierwszym poście.
Przedstawić się? Opowiedzieć o czym jest blog? Czy po prostu zacząć pisać...... nic nie wydawało się być odpowiednie, dlatego umieszczam ten wpis rok po założeniu bloga. TAK, dokładnie, ROK. Dlaczego Wam o tym mówię? Jest to jedna z pierwszych moich cech, jakie chcę Wam przedstawić. 

Pewnie myślicie, że chodzi mi o lenistwo. Nie, nie jestem leniwa. W zasadzie, jestem niesamowicie aktywna. Dlaczego? Nienawidzę się nudzić, ponieważ nuda wyciąga ze mnie najgorsze cechy. Też tak macie? Nie wiem jak Wy, ale moja dieta jest najbardziej uboga, kiedy spędzam cały dzień w domu. Oglądam najdziwniejsze i nic nieuczące filmiki na YouTube'ie właśnie wtedy, kiedy nie mam nic zaplanowane. Tak to po prostu działa. 
Wróćmy jednak do tej pierwszej cechy, o której mówiłam. Chodziło mi o bycie perfekcjonistką. Wiecie, w zasadzie przez całe życie (na marginesie: nie za długie życie, bo uważam się za osobę młodą) uważałam, że mówią tak tylko zarozumiałe jednostki. Myślałam, że 'perfekcjonizm' to taka cecha, którą ludzie wymieniają w rozmowach o pracę, kiedy nie chcą podpaść potencjalnemu szefowi, ale zapytani o największą wadę muszą coś powiedzieć. Niestety, wiele wydarzeń w moim życiu pokazało mi, że jest to na prawdę uporczywa cecha, której chciałabym się pozbyć. Bo to właśnie perfekcjonizm, wbrew pozorom, blokuje mnie przed wszystkimi osiągnięciami, jakie mogę w życiu zdobyć. Co gorsza, zdaję sobie sprawę, że jest to coś nierealnego, abstrakcyjnego. Perfekcja nie istnieje. Wiem to, jednak coś we mnie, tam głęboko w środku, powtarza mi codziennie, że to kłamstwo. Ale walczę, walczę z tym głosem, walczę ze sobą, chociaż czasem czuję, jakby to wszystko nie miało sensu. 

I tak właśnie powstał ten blog - z myślą o mojej walce, bo nie zamierzam się poddać. Nie jestem tutaj od tego, żeby zebrać jak najwięcej czytelników, czy żeby odnieść jakąkolwiek korzyść, nie. Ten blog zawierać będzie wszystko, czego nauczy mnie życie, a jeśli tylko chcecie, możecie być tego świadkiem. Lepiej - możecie wyciągać z tego lekcje, uczyć się na moich błędach, czerpać inspirację lub zapytać mnie o cokolwiek. Jestem tu dla Was, ale jestem też tu dla siebie. Bo uwierzcie mi, codziennie czuję jak rosnę i nie mogę w sobie już tego dusić, bardzo chcę się tym dzielić - moją radością, moją świadomością otaczającego mnie świata, moją inspiracją. Zatem zapraszam Was do lektury.

Elfie.